Pamięci Grzesia Przemyka
motto: „Jest taki kwiat, który od dotyku więdnie” ...
(Grzegorz Przemyk, „Róża”)
Kiedy słyszę o Polsce,
kiedy czytam o Polsce,
kiedy myślę o Polsce,
to wiem:
dziwny, egzotyczny kraj
pełna szarad zagranica
gdzie ciała Quislingów
grzebią na Skałce
Groby ateistów
znaczą krzyżem
i hołubią w winnicach
farbowane lisy
Kiedyś tam mordowano słowa,
kiedyś tam mordowano młodych
za wolnościowy zryw
za niedomyte, bose nogi
Mordercy dzisiaj spokojnie trawią
wypasione emerytury
albo – awansowani –
oblekają się w godność urzędów
Sędziowie wyginają paragrafy
w upiorne zawijasy
aby zbrodni nie skazić karą
i nie wychylać się
bo, kto wie,
jakie czasy przyjdą.
To dobrze, że strzelamy
do wrogów z brylantów
bo i tak co szlachetne
wdepczemy w błoto
kopniemy w nerki
uderzymy w twarz
Po Baczyńskiego też przyszli...
Szczęśliwie dla nas
nie minęła go niemiecka kula
przynajmniej nie musimy
wstydzić się
że zamęczyliśmy
jeszcze jednego poetę
Mojego kraju nie stać
na sprawiedliwość
polska Temida zachowuje się dziś
jak uliczna dziwka.
Dwadzieścia pięć lat temu
ucznia warszawskiego liceum
zakatowało na śmierć
kilku milicyjnych zbirów
Zamordowano go po raz pierwszy
pałą
podkutym ormowskim buciorem
chamską pięścią
Dziś sędziowie Rzeczypospolitej,
siedząc pod dumnym godłem
Orła w koronie
mordują go ponownie
pokręconym paragrafem
wyuzdaną kazuistyką
podszytą strachem
I po co te korony?
ciężka pustka symboli
trwa dalej stalinowska noc.
Kto nie potępia zbrodni
Ten dopisuje do niej swój akces
Nie chcę słyszeć o Polsce
Michników i Kwaśniewskich
nie chcę czytać o Polsce
nieuczciwych sędziów
nie chcę myśleć o Polsce
bezprawia.
O tym dziwnym kraju
gdzie zbrodniarze
mogą spokojnie chodzić ulicami.
Z synem czy wnukiem
łowić ryby,
brać udział w procesji Bożego Ciała
śpiewać kolędy
cieszyć się szacunkiem sąsiadów
Nie chcę być rodakiem
wybielonych paragrafem
oprawców
Za Polskę
którą mi jeszcze raz odebrano
starczą mi okruszyny słów
Grzesia Przemyka
który swoim wierszem
próbował
oddać mi Ojczyznę
„Kiedy wrócisz”...
Nie wracaj
Jest noc...
autor: EDWARD DUSZA
USA - 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz