piątek, 17 października 2008


Te reformy my Polacy,

będziem widzieć jak na tacy.


Tak naprawdę nie jest szkoda
Gdy nastała nowa moda
Tak jak u panienki Kingi
Zrezygnował ćwiąk z reformy
A założył stringi.

Dziś więc tylko stringi modne
I niech się tu nikt nie złości
Bo w paradzie on równości
Bardzo zwiewnie i wygodnie
Nie ukryje zawartości.


A co potem!!

I Tusk pójdzie do kościoła

Swych pomysłów nieść ofiarę

A dopiero za powrotem

Zacznie prasie gadać o tym,

I nazajutrz rzecz wznowi,

I w pojutrze i w dni parę,

I za tydzień , dwa tygodnie

W prasie głośno, wszędzie zgodnie,

I jak kropla wody czystej,

Co w kąpieli ma kroplistej

Zawsze w jedno miejsce pada,

Tak , że z czasem w mózgu wierci.

A on gada, gada, gada,

Będzie gadał, do śmierci,

A ja w końcu unużony,

Tak dla siebie jak dla żony

Mam już dosyć gadań w względzie.

Tylko w mowie wzniosłe wzloty

Gębę zamknął bym tej zrzędzie

I wygonił do roboty.


Brak komentarzy: