
Za mundur bratnią krwią splamiony
Za ręce siłą rozłączone
Za naród głodem umęczony
Za oczy dziecka przerażone

Naród dziękuje Ci, generale
Za pogrom braci bez litości
Za mundur wojska zbezczeszczony
Za mękę strasznej bezsilności
Za ból rozłąki z mężem żony

Ciesz się, żeś działał tak wspaniale
Naród dziękuję Ci, generale
Za połamane pałką kości
Za koszmar walki brata z bratem
Za nienawiści siew i złości
Za to, że żołnierz stał się katem

Pomnik swych zasług wzniosłeś trwale
Naród dziękuje Ci, generale
Za nałożone znów kajdany
Za zbrodnie łagrów w polskiej ziemi
Za fałsz przemówień wyświechtany

Za język prawdy zakazany
Wypnij na Kremlu pierś po medale
Naród dziękuje Ci, generale
Naród śle swe podziękowania
Żeby Ci legły jak kamienie
Przypnij je śpiesznie bez wzdragania

Bo generale nie znasz godziny
Gdy przed Największym Dowódcą świata
Złożysz ostatni raport za swe czyny
Z piętnem Kaina, krwią swego brata
(wiersz anonimowego Autora, powstał na początku 1982.)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz