Patroszyć
Śliny tęczowe ślimaków i ziela
Niosło w swej głowie złocone bożyszcze
I wzrok z którego często piorun strzela.
My ludzie prości, nam wodzić radły
I na skowronki patrzeć w głębi nieba
Łzy się zatrzęsły i oczy wypadły
Gdyś groził – PATROSZYĆ CI TRZEBA!
Ty ojciec krętactw – co na wargach siady
I ojciec mogił – a my ojce chleba
Zaprzestań z nami przemocy i boju
Zlęknij się Boga – i wyjedź w pokoju.